ѻý

Przejdź do Treści

ٴDzęԴść cyfrowa
niezbędna dla niektórych, przydatna dla wszystkich

Daria Stolarska
May 30, 2025

Hasło „dostępność cyfrowa” (ang. digital accessibility) jest ostatnio odmieniane przez wszystkie przypadki za sprawą European Accessibility Act (EAA), czyli dyrektywy unijnej wchodzącej w życie 28 czerwca 2025 roku.

Wiele firm działających na terenie Unii Europejskiej zaczęło nagle obawiać się surowych kar finansowych za niedostosowanie swoich produktów i usług do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Ale czy w tym wszystkim chodzi o prawo i pieniądze?

Niepełnosprawność – kogo tak naprawdę dotyczy?

Definicje niepełnosprawności mogą się nieco różnić w zależności od kraju czy organizacji (Unia Europejska, ONZ), ale mają wspólny mianownik:

Niepełnosprawność to długotrwałe ograniczenie zdolności wykonywania codziennych czynności. Może być fizyczne, umysłowe, intelektualne lub sensoryczne[1].

Zwróćmy uwagę na słowo „długotrwałe”. Dlaczego nie „trwałe”? Czy ludzie z niepełnosprawnościami to wyłącznie np. osoby z ograniczoną sprawnością ruchową, osoby z niepełnosprawnością wzroku czy słuchu? Nie do końca. Pamiętajmy o tym, że wyzwania dotyczące dostępności, również tej cyfrowej, mogą dotyczyć… nas wszystkich. W każdym momencie możemy znaleźć się w sytuacji, gdzie nasza zdolność do wykonywania pewnych czynności będzie ograniczona, nawet krótkotrwale. Niekoniecznie musi być to niepełnosprawność w pełnym tego słowa znaczeniu.

Wyobraźmy sobie, że łamiemy rękę, którą obsługujemy myszkę komputerową. Musimy przełożyć ją do drugiej dłoni i nagle okazuje się, że podczas korzystania z internetu nie potrafimy „najechać” na ten maleńki symbol „x” zamykający irytującą nas reklamę.

Inna sytuacja: mamy chrypkę lub silny akcent, próbujemy porozumieć się przez telefon ze sztuczną inteligencją w funkcji obsługi klienta w naszym banku, ale ona nie potrafi rozpoznać wypowiadanych przez nas słów.

Kolejny przypadek: jedziemy komunikacją miejską i oglądamy na telefonie filmiki umieszczone na portalu społecznościowym przez naszych ulubionych influencerów. W tramwaju jest bardzo głośno, nie mamy przy sobie słuchawek, a nie chcemy, żeby wszyscy słyszeli dźwięki wydobywające się z naszego smartfona.

I jeszcze jeden: jesteśmy osobą starszą i chcemy sprawdzić promocje na stronie pobliskiego dyskontu spożywczego, ale jesteśmy atakowani przez mnóstwo migających reklam, a najnowsze oferty przewijają się w karuzeli, której nie da się zatrzymać, a my nie nadążamy z czytaniem drobnych literek z nazwami produktów.

Takie przykłady można mnożyć. Wynika z nich jasno, że jakaś forma niepełnosprawności czy wyzwania może czasowo lub sytuacyjnie dotyczyć nas wszystkich.

Technologie asystujące i ułatwienia dostępu

Co może nam w takich sytuacjach pomóc? Zacznijmy od urządzeń i oprogramowania:

  • joysticki – używane często przez osoby z ograniczoną motoryką, które mogą poruszać w jakimś zakresie dłonią lub palcami,
  •  tzw. mouth stick – czyli urządzenie, z którego korzystają osoby z ograniczoną lub brakującą sprawnością ruchu rąk, które nie mają możliwości obsługi joysticka. Za pomocą takiego „drążka” można korzystać z klawiatury albo obsługiwać smartfony i tablety.
  • klawiatury – pomocne, gdy np. rozładuje nam się myszka, ale niezbędne, kiedy nie widzimy,
  • przetwarzanie tekstu na mowę – wykorzystują je osoby z niepełnosprawnością mowy, które jednocześnie są w stanie wystukiwać tekst na klawiaturze,
  • przetwarzanie mowy na tekst – przydatne, kiedy rozmawiamy z asystentem Google, Cortaną czy Siri, dyktujemy notatki na smartfonie, czy obsługujemy urządznia cyfrowe, nie mogąc użyć do tego celu rąk,
  • czytniki ekranu – oprogramowanie (NVDA, Jaws czy VoiceOver dla komputerów oraz TalkBack i VoiceOver dla telefonów i tabletów) czytające treści widoczne na ekranach,
  • wyświetlacze i notatniki Braille’a – urządzenia przetwarzające tekst na alfabet Braille’a i na odwrót,
  • napisy i trankrypcje dla treści audio i wideo – dla osób Głuchych, ale też dla tych, którzy jadą wspomnianym wcześniej tramwajem i nie mogą oglądać filmików w wersji z dźwiękiem,
  • możliwość powiększania tekstu (nawet do 400%) na stronie internetowej – dla osób słabowidzących,
  • kombinacje powyższych metod.

A co my mamy z tym wspólnego?

Skoro osoby z niepełnosprawnościami mają do dyspozycji tak wiele pomocnych urządzeń i programów, to o co właściwie chodzi z tą dostępnością i co my, pracownicy IT, mamy z tym wspólnego?

Otóż… wiele! Żeby czytnik ekranu, opcja powiększania tekstu czy obsługiwanie z klawiatury mogły naprawdę na coś się przydać, wytwarzane przez nas oprogramowanie i strony internetowe muszą być odpowiednio przygotowane.

Wszystko zaczyna się na etapie rozmowy z klientem i zbierania wymagań przez osoby w rolach analityków biznesowych – już wtedy należy w projekcie zarezerwować czas potrzebny na wdrożenie dostępnych rozwiązań. Następnie trzeba odpowiednio zaprojektować interfejs użytkownika  – na przykład zadbać o odpowiedni kontrast kolorów, krój fontów i rozmiar przycisków. Później kluczową rolę odgrywają programiści, którzy na podstawie wytycznych i projektów piszą dostępny, czysty kod. Ramię w ramię z nimi pracują testerzy sprawdzający, czy oprogramowanie/strona internetowa wygląda i działa tak, jak powinny. Na koniec osoby, które będą umieszczać na stronach internetowych różne treści, powinny zostać przeszkolone z zasad dostępności tak, aby umiały poprawnie dodawać teksty alternatywne do obrazów, używać nagłówków, tworzyć prawidłowe odnośniki, dodawać napisy do filmów.

Jak widać, jest to skomplikowany i dość kosztowny proces, a więc…

Czy warto inwestować w dostępność cyfrową?

5x TAK!

  • Po pierwsze, wypełniając obowiązek nakładany przez nowe, unijne prawo, firmy unikną ryzyka wysokich kar i długich, kosztownych procesów sądowych.
  • Po drugie, firmy, które dzięki dostępności zwiększą swoją przewagę nad konkurencją, w osobach z niepełnosprawnością znajdą nowych użytkowników i klientów, co przełoży się na lepsze wyniki finansowe.
  • Po trzecie, firmy, których produkty i usługi będą dostępne cyfrowo, będą postrzegane jako odpowiedzialne społecznie, co może przyciągać nowych klientów i partnerów biznesowych.
  • Po czwarte, wiele zasad dostępności cyfrowej, takich jak czytelne fonty, odpowiedni kontrast kolorów czy intuicyjna nawigacja, poprawia ogólną użyteczność stron internetowych i aplikacji dla wszystkich użytkowników, co sprawia, że klienci spędzą więcej czasu na stronie czy w aplikacji firmy i nie uciekną do konkurencji.
  • Po piąte i najważniejsze – w dostępności chodzi o ludzi! Prawo czy wytyczne organizacji standaryzujących są tylko środkami do osiągnięcia celu, jakim jest umożliwienie osobom z niepełnosprawnościami dostępu do produktów i usług na równi z innymi. Inwestując w dostępność cyfrową, firmy pokazują, że dbają o wszystkich swoich klientów, niezależnie od ich możliwości. To buduje pozytywny wizerunek marki, zwiększa lojalność klientów i przyczynia się do tworzenia bardziej inkluzywnego społeczeństwa.

Podsumowując, inwestowanie w dostępność cyfrową to nie tylko obowiązek prawny, ale także strategiczna decyzja biznesowa, która przynosi korzyści zarówno firmom, jak i społeczeństwu.


[1] Żół: